Moje debiuty w papierowej wiklinie.
Koszyczek powstał już wcześniej aż w końcu doczekał się wykończenia.
A że w domu króluje kolorystyka brązu, więc pomalowałam go w tym kolorze.
Kolor jest dość ciemny jak gorzka czekolada.
W sam raz do mojej łazienki na szczotki i grzebienie.
Uwielbiam wszystko co czekoladowe jest,moja słabość.
I zgłaszam go do wyzwania u Danutki.
Jest tak ciemno i ponuro na dworze i w domu,że trudno było go ofocić.
Ja też lubię wszystko w kolorze gorzkiej czekolady.A tej jesieni szczególnie mam "fazę" na ten kolor. Śliczny pojemnik i jak widać, bardzo przydatny! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFajny koszyczek .:)
OdpowiedzUsuńjak na debiut to o niebo lepszy od mojego debiutu . Ciekawa rzecz , tez mi ciągle osnowa uciekała w lewą strone i za diabła nie umiałam tego równo wypleść.
OdpowiedzUsuńA koszyczek kiedys musi byc ten pierwszy , każdy nastepny będzie ładniejszy , czego oczywiście życzę.
Pozdrawiam
Pieknie jak na pierwszy raz. ja aż boję sie spróbować. To dla mnie wciąż czarna magia.
OdpowiedzUsuńUdany debiut Justynko,jak kilka ich wypleciesz to osnowa się wyprostuje i będą jak ulał.Super,że bawisz się z nami w kolorki.
OdpowiedzUsuńTylko czemu masz taki wąski pasek na posty,poszerz go troszkę ,będzie lepiej i dla Ciebie i dla nas czytających.
Pozdrówka :)
Bardzo udany ten debiut. Koszyczek fajny i co najważniejsze praktyczny. Też by mi się taki przydał, może w końcu złapię za te rurki, bo chodzą za mną od dawna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo udany debiut. I jeszcze z plecionym dnem już przy pierwszej pracy. Życzę dalszych prac. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper pojemnik na szczotki, debiut udany jak zawsze u Ciebie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChciałabym się nauczyć tej techniki, bo nie tylko ładnie się prezentuje taki koszyczek, ale jest bardzo praktyczny. Przy okazji praca własnoręcznie wykonana sprawia wiele frajdy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczny, super
OdpowiedzUsuńBardzo udany debiut i jaki praktyczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak na pierwszy raz wyszło całkiem ładnie. Ja pierwszy swój koszyk plotłam na wiaderku, to bardzo ułatwia sprawę:)
OdpowiedzUsuńŚwietny koszyczek!!
OdpowiedzUsuńmój debiut wylądował w koszu ;-D
OdpowiedzUsuńwięc podziwiam, że udało się za pierwszym razem
Koszyczek super i bardzo przydatny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny koszyczek i bardzo udany debiut:) Szczerze podziwiam, bo mój wiklinowy debiut nie nadawał się do niczego:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUroczy koszyczek Justynko. Jak na początki zabawy z wikliną wyszedł świetnie. Będzie fajnie wyglądał w łazience. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbardzo udany debiut :)
OdpowiedzUsuńSuper początki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczyła bym sobie takich debiutów. Koszyczek piękny!
OdpowiedzUsuńWdzięczny debiut :) Nic tylko się cieszyć i korzystać z udanego koszyczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajny i praktyczny
OdpowiedzUsuńKoszyczków na drobiazgi nigdy dość :)
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo serdecznie zapraszam do mnie na rozdawajkę z okazji urodzin bloga: http://annawojnar.blogspot.com/2015/11/papierowa-rocznica-papierowe-candy.html
Bardzo mi się podoba,pięknie wygląda i w dodatku jest praktyczny
OdpowiedzUsuńUdany praktyczny debiut!
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś zadebiutuję w wyplatankach:)
Bardzo starannie i ładnie wykonany koszyczek, jestem pełna podziwu, zwł. że to początki plecenia! :)
OdpowiedzUsuńPięknie wypleciony ;)
OdpowiedzUsuńKoszyczków na wszelkie kobiece co nieco nigdy dość. Dobre początki:))
OdpowiedzUsuńwcale nie chce się wierzyc, ze debiut:) Bardzo ładny:)
OdpowiedzUsuńJak widać przydał się ... super wygląda ze szczotkami .
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo mi się podoba. Naprawdę super kosz.
OdpowiedzUsuń