Dzisiaj znowu na szybko.Czasu wolnego brak.Cała uwaga skupia się na małym szkrabie ,który na czworak zwiedza dom.Z oka nie można spuścić. Na dodatek znowu jakaś jelitówka go dopadła i gorączka. Ile biedak się namęczy...
Pokażę Wam mój debiut .Skorupka jajka w roli głównej. Zainspirowana książką.
Metalowy talerz był zniszczony, więc uległ metamorfozie....
Jestem chory.....bardzo chory...
Fajny efekt:)
OdpowiedzUsuńMetody skorupkowej nie próbowałam, Tobie ciekawie wyszła.
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda ten skorupkowy talerz. Maluszek widać że zmęczony chorobą., zdrówka mu życzę.)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa metoda, warto byłoby spróbować. Maluchowi życzę powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPięknie ten talerz odmieniłaś:)
OdpowiedzUsuńBiedny maluszek, dużo zdrówka dla niego. Próbowałam kiedyś ze skorupkami. Tobie wyszło świetnie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny talerzyk!!!
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszedł .
OdpowiedzUsuń